Przeczytałam niedawno książkę, która zrobiła na mnie duże wrażenie.
Od dawna uważam, że wpływ rodziców na dzieci nie jest tak duży, jak im się to wmawia. Z wykształcenia jestem pedagogiem, więc pogląd, iż rola rodziców w wychowaniu dziecka jest ogromna, był mi wkładany w głowę na studiach i wszystkich kursach, jakie później skończyłam. Ponieważ skuteczność metod, jakich się nauczyłam i o jakich czytałam, była niezadowalająca, w każdym nowym roku szkolnym wprowadzałam coś nowego do swojej pracy. A pracowałam głównie z rodzicami dzieci tzw. trudnych.
Zawsze uważałam, iż moja osobowość nie jest ani efektem starań rodziców, ani mojej ciężkiej pracy nad sobą. Po prostu taka się urodziłam. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak duży wpływ miała na mnie moja klasa szkolna, która była grupą jednorodną pod silnym wpływem naszej wychowawczyni. Zawsze, kiedy spotykam koleżanki i kolegów z podstawówki, rozmawiamy o tym, jak ważna była dla nas nasza wychowawczyni i ile jej zawdzięczmy. Czytaj dalej