Czy zajęcia terapeutyczne np. w poradniach PP są skuteczne? Czy w ogóle można „wyleczyć” dziecko?
Trudno jest mi odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie, gdyż w poradniach pracują różni ludzie i to ich wiedza, umiejętności i podejście do terapii warunkują jej skuteczność. Aby terapia była skuteczna, powinna być prowadzona chociaż dwa razy w tygodniu w poradni i w pozostałe dni tygodnia w domu. Dziecko powinno codziennie przynajmniej 15-30 minut pracować w domu (poza niedzielą). Systematyczna praca jest podstawą sukcesu w przypadku terapii dysleksji czy ryzyka dysleksji.
Jeśli dziecko ma stwierdzoną dysleksję, to zwrot „wyleczony z dysleksji” nie ma racji bytu. Można usprawnić funkcje potrzebne do czytania na tyle, że dziecko będzie czytało płynnie i ze zrozumieniem. A także w miarę poprawnie i czytelnie pisało. Jednak zaprzestanie ćwiczeń może spowodować, że nastąpi pogorszenie w czytaniu i pisaniu. Oczywiście, jeśli terapię rozpocznie się wcześnie (już w przedszkolu, a najpóźniej w klasie pierwszej), efekty pracy pojawią się szybciej i będą trwalsze. Potem trzeba je tylko podtrzymywać.
Z własnych doświadczeń w pracy z dziećmi dyslektycznymi mogę powiedzieć, że efekty systematycznej pracy i wcześnie rozpoczętej są zadowalające. Oczywiście dzieci takie borykają się w starszych klasach z pewnymi problemami (np. potrzebują więcej czasu na klasówkach i podczas odpowiedzi ustnych, gdyż mogą mieć problem z szybkim wydobywaniem słów z pamięci), ale czytają i piszą na tyle sprawnie, że wystarcza im to, aby dobrze, a nawet bardzo dobrze radzić sobie z nauką.