Czy w dobie komputerów odręczne pisanie jest ważne? Moim zdaniem tak. Czasami spieram się ze zwolennikami skrajnych poglądów w tym względzie. Pewnie czasy kaligrafii już nie wrócą – choć nigdy nie wiadomo, bo od czasu do czasu wraca moda na “stare” – to jednak odręczne pisanie ma wiele wartościowych aspektów. Po pierwsze stoi za nim konkretna osoba, której pismo coś nam o niej mówi. Samo pismo jest już jakąś pamiątką od niej. Pamiętam swoje szkolne świadectwa wypisane ręką wychowawcy. To jest przecież nieoceniona pamiątka.
Pomijając wartość sentymentalną, jest wiele praktycznych korzyści z ręcznego pisania. U każdego człowieka jeden zmysł dominuje nad pozostałymi przy odbiorze bodźców. Wzrokowiec musi zobaczyć, słuchowiec usłyszeć, a kinestetyk ( osoba, u której dominującym zmysłem odbioru wrażeń jest dotyk i ruch ) musi coś zrobić, żeby w pełni zrozumieć lub zapamiętać dany materiał. To znaczy, że kinestetyk musi pisać, jeśli chce coś dobrze opanować. A najlepiej aby wszyscy używali wszystkich zmysłów podczas nauki ( oraz emocji ), bo wówczas zapamiętywanie jest najbardziej skuteczne. Inna konkretna korzyść jest taka, że pisząc dany wyraz, nasza ręka zapamiętuje jego pisownię. Tutaj ważne jest, żeby pismo było płynne, a nie każda litera była pisana oddzielnie. Osoba, która nie umie ładnie pisać, czyli dysgrafik, też nie powinna rezygnować z pisania ręką, np. na brudno. Komputer co prawda ładnie pisze, ale nie wyrobi w nas nawyku poprawnej pisowni. Nie wiem, jak ty, ale ja czasami najpierw muszę sobie napisać dany wyraz, żeby przypomnieć sobie jego poprawny zapis pod kątem ortografii.
Dlatego tak ważne jest, żeby od początku uczyć dziecko w tak sposób, by ukształtowały się prawidłowe nawyki. A w przypadku pisma jest to szczególnie ważne. Zły uchwyt długopisu, niewłaściwy kierunek pisania liter, brak łączenia liter – jeśli takie nawyki się utrwalą, potem bardzo trudno jest z nimi walczyć.