Czy próbowałeś kiedyś walczyć ze złymi nawykami ? Jeśli tak, wiesz, jakie to jest trudne. Często się wówczas wraca do starych nawyków. Bywa, że porzucamy nowe sposoby działania, bo nie starcza nam wytrwałości, cierpliwości.
Uczenie się czegokolwiek przebiega zawsze według tego samego schematu. Najpierw, przez świadome powtarzanie danej czynności, dochodzimy do wprawy. Na tym etapie łatwo jest zmienić sposób działania. Jeśli nam on nie pasuje, bez bólu, możemy go zastąpić innym. Kiedy trafimy na sposób, który nas satysfakcjonuje, z chęcią działamy wg takiego schematu działania. Powtarzając go wielokrotnie, w pewnym momencie (nasza świadomość nie wychwyci go dokładnie ) zaczynamy działać automatycznie – oczywiście, jeśli chodzi o daną umiejętność. Jest to bardzo korzystna cecha, w którą wyposażyła nas natura. Dzięki niej oszczędzamy czas i energię.
Niestety jest to pułapka, w przypadku, kiedy uczymy się czegoś w niewłaściwy sposób. Dlaczego to robimy? Może brakowało nam wiedzy. Albo wybieramy łatwy sposób, zamiast skutecznego? Może posłuchaliśmy kogoś, kto nie znał się na rzeczy, a nas przekonał? Może w dzieciństwie „wdrukowano” nam pewne przekonania, że tak trzeba postępować i nie mamy nawet świadomości, skąd wziął się ten nasz sposób działania. Przekonania to też są nawyki, tyle że myślowe (świadome lub nieświadome).
Jeśli nam bardzo dokuczy zły nawyk, próbujemy go zmienić. Czyli zaczynamy od początku. Najpierw świadomie wprowadzamy w życie nowy sposób działania. Ale, co chwilę, zaczynamy wracać do starego. Krok do przodu, krok do tyłu. Nie należy się zrażać, tylko z uporem maniaka, wprowadzać w życie nową metodę. Teraz potrzeba dużo więcej czasu, żeby przeuczyć się na nowy sposób funkcjonowania.
Proces przeuczania się na nowy sposób działania, nowy styl funkcjonowania, nazywamy terapią. Możemy sami być własnymi terapeutami, ale czasami lepiej mieć przewodnika, by nie popełniać znowu błędów i po raz kolejny się nie przeuczać.
Jak to wszystko, o czym piszę, ma się do nauki czytania i pisania. W przypadku dzieci, to my dorośli, kształtujemy u nich dobre lub złe nawyki robienia czegokolwiek. Aż ciśnie się na usta przysłowie „Czego się Jaś nie nauczy, Jan nie będzie umiał” lub „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”.
Najłatwiej o złe nawyki u dzieci, które rozpoczynają naukę z jakąś drobną nawet dysfunkcją, np. taką, jak: zaburzenia funkcji percepcyjno-motorycznych, nadpobudliwość psychoruchowa, brak społecznej i emocjonalnej dojrzałości.
Jeśli w szkole nie uzyskają dodatkowej pomocy, jest raczej pewne, że ukształtują się u nich złe nawyki, np. czytanie przez głoskowanie, niewłaściwy uchwyt długopisu, zbyt duży nacisk długopisu na kartkę, pisanie z błędami, unikanie kontaktów z dziećmi, zła wymowa głosek, itd. A potem pojawi się nawyk unikania uczenia się, podejmowania wysiłku, wyznaczania sobie celów, zadań.
Mam nadzieję, że przekonałam Cię do tego, aby kształtować u dzieci dobre nawyki od początku.